Joanna i weekend w SPA
Był upalny czerwcowy poranek, gdy
Henryk zorientował się, że wielkimi krokami zbliżają się urodziny Joanny. Od
kilku lat wręczał swojej żonie bardzo podobne prezenty w postaci eleganckiej
biżuterii. Zwykle kolczyki z jakimś ładnym kamieniem albo zgrabne
wisiorki z kryształkami. Jednak tym razem zdecydował, że musi wymyślić inny
prezent – coś oryginalnego, by Joanna nie pomyślała, że popadł w rutynę. Po krótkiej konsultacji z synem postanowił, że w ramach prezentu urodzinowego opłaci Joannie weekend w luksusowym SPA na południu Polski.
Jego zdaniem był to bardzo dobry pomysł na
prezent, ponieważ Joanna miała za sobą kilka bardzo pracowitych miesięcy, podczas których to przygotowywała swoją klasę do egzaminów końcowych, a jednocześnie udzielała
prywatnych korepetycji kilku dzieciakom z Wrocławia. Henryk był przekonany,
że weekend pełen błogiego relaksu, masaży i zabiegów pielęgnacyjnych dobrze jej zrobi.
Niestety sam nie mógł dołączyć,
ponieważ szykował się do bardzo ważnych targów branżowych w Kijowie, na których
planował zdobyć nowych klientów. Paweł też nie chciał jechać, bo całe dnie poświęcał Andżelice - swojej nowej dziewczynie, którą
poznał na jednym z tych portali randkowych. Henryk doszedł do wniosku, że każdy
potrzebuje czasem odpocząć od swoich bliskich, jak i od obowiązków domowych,
więc nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Weekend w SPA był idealną
okazją dla jego żony, by choć raz w roku zapomnieć o bożym świecie i po prostu rozkoszować
się błogim relaksem. Henryk szybko znalazł odpowiednią ofertę w Internecie.
Oczywiście przed zakupem odwiedził stronę internetową hotelu, do którego
zamierzał wysłać Joannę i poczytał opinię na kilku niezależnych portalach podróżniczych. Recenzje
były dobre, dlatego zdecydował się pięciogwiazdkowy hotel „La Venda”.
W dniu jej urodzin na Joannę czekał w
kuchni mały tort i kieliszek szampana, a po obowiązkowych życzeniach, Henryk
wręczył swojej żonie elegancką czerwoną kopertę, w której znajdowało się
zaproszenie na „Weekend odnowy i relaksu”. Joanna była naprawdę zaskoczona,
ponieważ spodziewała się biżuterii. Jednak pomysł
Henryka szybko przypadł jej do gustu. Szczególnie, gdy zobaczyła na stronie
internetowej hotelu zdjęcia okolicy i przeczytała listę zabiegów, które czekały
na każdego uczestnika pakietu. Zamierzała skorzystać ze wszystkich i w
ten sposób „naładować baterie”.
Zrobiła rezerwację na ostatni
weekend czerwca. Henryk obiecał, że zawiezie ją do hotelu w piątek po południu
i od razu ruszy na lotnisko, by złapać ostatni tego dnia lot do Kijowa o 19.45.
Natomiast Paweł obiecał, że odbierze swoją mamę w niedzielę rano (Paweł zdał
egzamin na prawo jazdy już w styczniu, a na wiosnę rodzice kupili mu używaną
Hondę Civic).
Joanna oczyma wyobraźni widziała
jak odcina się od codziennych obowiązków i spędza czas na długich spacerach
wokół jeziora, na lekturze nowego kryminału jej ulubionego szwedzkiego pisarza,
a wieczorem na odprężających masażach. Weekend w SPA zapowiadał się więc wspaniale.
Joanna nie zdawała sobie wówczas
sprawy, co się wydarzy w tym pięciogwiazdkowym hotelu…
W dniu wyjazdu pogoda była
idealna – słoneczny dzień, na dworze ciepło, ale nie upalnie. Na drogach
panował umiarkowany ruch, więc już po półtorej godziny jazdy zameldowała się w
hotelu, a Henryk przyniósł torbę do jej pokoju na drugim
piętrze. Zdjęcia na stronie internetowej nie przekłamywały rzeczywistości –
hotel „La Venda” był jednym z tych nowoczesnych obiektów wybudowanych głównie ze
szkła i aluminium. Design przykładał dużą wagę do tego, by goście na każdym
kroku czuli bliskość natury. Joanna nie kryła zdziwienia, gdy spostrzegła, że
tuż przy recepcji znajdowało się potężne drzewo, które zostało wkomponowane w
konstrukcję budynku.
Pokój też był bardzo elegancki. Dominowały
w nim szarości, a ciekawym elementem była kabina prysznicowa „wyjęta” z łazienki i zainstalowana tuż obok łóżka. Joanna pierwszy raz spotkała się z takim
rozwiązaniem i pomyślała, że gdyby Henryk został na noc, to z pewnością w
ramach gry wstępnej kazałaby mu się położyć na łóżku i patrzeć jak namydla całe
swoje ciało aksamitnym płynem do kąpieli. Pomyślała z lekkim rozbawieniem, że Henio
pewnie nie wytrzymałby do końca tego „pokazu”, rozebrałby się do naga w dwie
sekundy i wszedł do środka kabiny, by wziąć ją pod gorącym strumieniem wody. Wzięła głęboki wdech i odsunęła tę myśl z pewnym smutkiem, wiedząc, że
jej mąż jeszcze dziś w nocy miał zameldować się w hotelu pod Kijowem.
- Zwariowany pomysł z tym
prysznicem, co? – zapytał ją rozbawionym głosem.
- Ale to bardzo praktyczne, bo można
wziąć prysznic i od razu położyć się do łózka - odpowiedziała.
- Szkoda, że nie będę mógł popatrzeć
jak bierzesz ten prysznic – mruknął smutnym głosem.
- Następnym razem – pocieszyła go
i przytuliła się do jego piersi.
- No tak, następnym razem –
powtórzył cicho.
Stali tak przez chwilę
przytuleni. Później Henryk ujął obie dłonie Joanny, pocałował najpierw jedną, a
potem drugą i patrząc żonie prosto w oczy przemówił uroczystym tonem:
- Kochanie, jeszcze raz wszystkiego
najlepszego z okazji urodzin. Odpoczywaj tutaj, relaksuj się, korzystaj z
zabiegów i nie martw się o mnie i o Pawełka. Ja będę sto razy powtarzał tą samą
gadkę o tym, że moja firma jest rzetelnym partnerem, a Paweł pewnie całymi
dniami będzie bzykał się z tą swoją Andżelą – oznajmił przewracając oczami w
teatralny sposób.
- Nawet tak nie mów, jesteś
okropny! – pisnęła z mieszanką oburzenia i rozbawienia.
Mimo wszystko, Joanna zanotowała
sobie z tyłu głowy, żeby w najbliższych dniach poprosić męża o to, by poważnie
porozmawiał z Pawłem o antykoncepcji. Żarty żartami, ale ich syn najprawdopodobniej
uprawiał już seks. Co więcej, być może robił to za każdym razem, gdy zamykał
się z Andżeliką w swoim pokoju, by - jak ich zapewniał - „obejrzeć serial”. Joanna pomyślała, że muszą
z Heniem dopilnować, by używał prezerwatyw. Jej zdaniem najgorszą rzeczą, jaka
mogła się w tym momencie przydarzyć Pawełkowi były narkotyki albo nieplanowana
ciąża. Narkotyków nie brał, tego była pewna. Ale czy za każdym razem zakładał
prezerwatywę? Tego nie wiedziała.
- Mam tylko nadzieję, że nie
zrobią tego na blacie kuchennym – kontynuował Henryk żartobliwym tonem.
- Przestań! – syknęła na niego z
udawaną złością.
Henryk momentalnie spoważniał.
Przytulił się do swojej żony i szepnął jej do ucha:
- Kocham cię, Asiu. Wszystkiego
najlepszego z okazji urodzin.
- Ja ciebie też. I dziękuje za
wspaniały prezent. Miałeś świetny pomysł z tym weekendem w SPA.
Dziesięć minut później Henryk był
już w drodze do Wrocławia, a Joanna wypakowywała swoje rzeczy z torby i układała
je w przestronnej jasnej szafie.
Zgodnie z wcześniejszymi planami
już pierwszego dnia korzystała z uroków okolicy podczas długich spacerów,
próbowała lokalnych smakołyków i spędzała czas na lekturze w otoczeniu
świerkowego lasu i śpiewu ptaków. Oczywiście nie omieszkała skorzystać z
dobrodziejstw „Strefy relaksu”, w skład której wchodziły trzy sauny (sucha,
parowa i na podczerwień), duży zadbany basen, grota śnieżna, jacuzzi i miejsce
do odpoczynku, gdzie wokół kopca kryształów ustawiono kilka leżaków.
Najprzyjemniejsze okazały się jednak zabiegi, w tym przede wszystkim masaże: świecą, czekoladą i rozgrzanymi kamieniami. Czuła się w tym hotelu
fantastycznie.
Ale jedna rzecz psuła jej idealny wypoczynek. Okazało się bowiem, że hotel dysponuje nowoczesną salą
konferencyjną z niezbędnym zapleczem audio-wideo. Z tego względu był bardzo
popularny wśród lokalnych firm szukających odpowiedniego miejsca na
zorganizowanie szkoleń, konferencji albo imprez integracyjnych. Podczas jej pobytu
odbywało się kilka takich spotkań, w tym także te organizowane przez jakąś
firmę o francusko brzmiącej nazwie, której Joanna nie potrafiła nawet wymówić.
Były to szkolenia dla handlowców,
którzy jej zdaniem przyjechali tu tylko po to, żeby „odsiedzieć swoje” w sali
konferencyjnej, a wieczorem upić się przywiezioną w torbach podróżnych wódką. Handlowców było około dziesięciu, sami młodzi mężczyźni,
którzy zachowywali się głośno, wulgarnie i prowokacyjnie. Niczym dzikie psy, które
szybko odkryły, że jako stado są siłą, która może rządzić całym hotelem. I tak
też się zachowywali – krzyczeli na kelnerów i obsługę hotelu, używali
wulgaryzmów nawet przy dzieciach, proponowali co ładniejszym kelnerkom seks,
nie mówiąc o tym, że wokół nich cały czas unosił się ten charakterystyczny
zapaszek nieprzetrawionego po poprzedniej nocy alkoholu.
Gdy tylko pojawili się rano w restauracji, Joanna przerwała śniadanie. Zostawiła niewypitą kawę i nadgryzionego rogala, by szybkim krokiem uciec od ich towarzystwa. Nie była zaskoczona, gdy wychodząc usłyszała jednego z mężczyzn, który trochę zbyt głośno oznajmił drugiemu, że „taką kobitkę to by ruchał cały czas”.
Gdy tylko pojawili się rano w restauracji, Joanna przerwała śniadanie. Zostawiła niewypitą kawę i nadgryzionego rogala, by szybkim krokiem uciec od ich towarzystwa. Nie była zaskoczona, gdy wychodząc usłyszała jednego z mężczyzn, który trochę zbyt głośno oznajmił drugiemu, że „taką kobitkę to by ruchał cały czas”.
Na szczęście handlowcy po
śniadaniu mieli spędzić kilka godzin na szkoleniach z aktywnego słuchania
potrzeb klientów, a Joanna szybko o nich zapomniała. Całą sobotę spędziła na
leniuchowaniu z książką, spacerach i wylegiwaniu się na słonecznym tarasie. Znajdowały się tam bardzo wygodne leżaki, a sympatyczni chłopcy z obsługi hotelowej
zaproponowali jej łagodnego drinka. Nie odmówiła. Późnym popołudniem
skorzystała z rytuału oczyszczającego oraz kolejnego przyjemnego masażu. Gdy
nastał wieczór postanowiła zrobić kilka długości basenu, wygrzać się w saunie,
a potem iść do swojego pokoju.
W „Strefie relaksu” pojawiła się
kilka minut po godz. 20.00 i z zadowoleniem odkryła, że w basenie jest tylko kilka
osób. Hotel La Venda stosował dość nietypowe rozwiązanie, jeśli chodzi o
korzystanie ze strefy saun i basenów. Otóż każdy gość na początku swojego pobytu otrzymywał
specjalną kartę, która uprawniała go do korzystania ze strefy SPA. Karta
używana była do otworzenia ruchomych drzwi z grubej pleksi, przez które
wchodziło się do małego przedsionka prowadzącego do szatni męskiej i damskiej.
Z szatni wchodziło się bezpośrednio na basen. „Strefa relaksu” miała też własną recepcję,
gdzie za okazaniem karty otrzymywało się świeży szlafrok i duży ręcznik.
Rozwiązanie praktyczne i nowoczesne.
Niestety zawodne, o czym miała się za chwilę przekonać.
Niestety zawodne, o czym miała się za chwilę przekonać.
Joanna popływała trochę w
basenie, a potem odpoczywała w jacuzzi. Później poszła do szatni, żeby zostawić
w szafce kartę do pokoju i szlafrok. Owinęła się białym ręcznikiem i poszła do
strefy saun. Cieszyła się, że ma je tylko dla siebie – krótko po godz. 21.00 „Strefa
relaksu” praktycznie opustoszała. Joanna także powoli zbierała się do wyjścia.
Postanowiła ostatni raz skorzystać z sauny suchej, obmyć się zimną wodą (ten
szok termiczny zawsze działał na nią pobudzająco) i wrócić do pokoju.
Zamierzała położyć się do łóżka i obejrzeć kolejny odcinek swojego
ulubionego serialu kryminalnego.
Pomieszczenie sauny suchej było
przestronne, ale ona z przyzwyczajenia zajęła miejsce w kącie, na górnej ławce.
Poprawiła ręcznik, który zaczął się zsuwać z jej nagiego ciała i zamknęła oczy.
Nie korzystała z klepsydry z piaskiem zawieszonej przy drzwiach. Wychodziła wtedy, gdy
ciało mówiło jej, że już wystarczy. Było jej gorąco i błogo.
Myślała o Henryku i o tym, że jak dobrze byłoby, gdyby mogli spędzić ten
weekend razem. Po wspólnym masażu i wspólnym wygrzaniu się w saunie, mogliby
pomaszerować do wielkiego łóżka z wygodnym zagłówkiem, żeby uprawiać
romantyczny seks. Mogłaby nawet…
Ale w tym momencie Joanna
usłyszała męskie głosy. Wiele męskich głosów, które przerwały otaczającą ją
ciszę. W „Strefie relaksu” znajdowało się teraz kilku mężczyzn, którzy
rozmawiali ze sobą głośno, krzyczeli na siebie i rechotali. Usłyszała również
głośny plusk wody i domyśliła się, że mimo zakazu, ktoś wziął krótki rozbieg i
wskoczył do basenu. Usłyszała też głośne: „Kuuurwa” i już wiedziała, że to ci
handlowcy, których widziała na śniadaniu. Pomyślała, że pewnie po skończonych
warsztatach i szybkiej kolacji postanowili skorzystać z hotelowych atrakcji.
Pech sprawił, że była teraz jedynym gościem, który pozostał w „Strefie”. Zastygła
w miejscu, modląc się w duchu, żeby żaden z mężczyzn nie wszedł do pokoju z
saunami. Liczyła, że zdoła przemknąć szybko do szatni, kiedy wszyscy handlowcy będą
w basenie. Na próżno. Dosłownie dwie
sekundy później drzwi sauny otworzyły się gwałtownie i zobaczyła wysokiego
mężczyznę ubranego tylko w obcisłe czarne kąpielówki. Chłopak zawahał się przez
moment, widząc Joannę w środku, by jednak wejść mrucząc pod nosem coś w stylu:
- Oj, przepraszam najmocniej.
Młody chłopak zajął miejsce na
drugim końcu najwyższej ławki. Joanna dosłownie czuła jak lustruje każdy
odkryty zakamarek jej ciała, w szczególności długie zgrabne nogi i odkryte
ramiona.
- Ejj, Kuba! Gdzie ty kurwa jesteś?
– słychać było głośne krzyki od strony basenu.
- Kuba, jebany pijaku! Wyłaź – inny głos
dołączył się do nawoływań.
Drzwi sauny otworzyły się po raz
kolejny i dwóch kolejnych mężczyzn ubranych tylko w białe ręczniki kąpielowe
weszło do środka. Byli zaskoczeni widząc Joannę w kącie, więc zamilkli na
moment i rzucili się na dolną ławkę.
- Ale gorąco – mruknął jeden z
nich.
- No… - odparł ten o imieniu
Kuba.
- Gdyby nie ta śliczna pani, to
siedziałbym tu nagi – dorzucił ten trzeci. – Przepraszam panią bardzo, czy
będzie pani przeszkadzało, jeśli będziemy siedzieć w saunie nago? – zwrócił uprzejmym
tonem się do Joanny.
Nie zdążyła odpowiedzieć, bo ten
o imieniu Kuba szturchnął kolegę barkiem i wycedził:
- Weź, nie rób wiochy.
Joanna poczuła się nieswojo. Bez
słowa wstała i ruszyła do drzwi. Nie obróciła się nawet wtedy, gdy za plecami
usłyszała:
- Ojj, niech się pani nie dąsa.
Po prostu ma pani takie seksowne ciałko, że przyjemnie byłoby posiedzieć sobie nago.
My tylko popatrzymy…
Zamknęła drzwi sauny i szybkim krokiem przeszła obok basenu. Nawet nie zerknęła
na pływających mężczyzn, którzy na jej widok przerwali swoje wygłupy i
śledzili każdy jej krok. Oczywiście i tym razem usłyszała jakiś niewybredny
komentarz na swój temat i charakterystyczne gwizdnięcie wyrażające zachwyt.
Poczuła ulgę, gdy znalazła się
szatni. Chociaż tutaj mogła się na chwilę uwolnić od tych napaleńców. Postanowiła,
że umyje się już w swoim pokoju, nie chciała być w pobliżu tych mężczyzn ani
sekundy dłużej. Nałożyła na swoje nagie ciało biały szlafrok, wyciągnęła z jego
kieszeni kartę do pokoju i ruszyła zdecydowanym krokiem w kierunku wyjścia ze
„Strefy Relaksu”.
Stanęła przed rozsuwanymi
drzwiami i… nic się nie wydarzyło. Drzwi z grubej pleksi nie rozsunęły się.
Zniecierpliwiona Joanna zrobiła krok w tył, by znowu pojawić się tuż pod
fotokomórką. Ponownie nic. Drzwi nawet nie drgnęły. Pomachała dłonią przed
czytnikiem ruchu, ale to również nie pomogło. Postanowiła podskoczyć w miejscu.
Poczuła się głupio, ale przede wszystkim była mocno poirytowana, że nie może
się wydostać ze strefy saun i basenu, gdy za plecami wciąż słyszała szepty i
komentarze na swój temat. Przede wszystkim komentarze na temat jej ciała.
Po drugiej stronie szklanych
drzwi pojawiła się nagle młoda dziewczyna, która siedziała na recepcji „Strefy
Relaksu”. W jej oczach Joanna zobaczyła zakłopotanie, które sprawiło, że w
miejsce gniewu i irytacji pojawił się niepokój.
„Co tu się dzieję do cholery?!” –
pomyślała.
- Najmocniej panią przepraszam,
ale… mamy awarię. To… eee… to mogło
zablokować drzwi.
- Proszę je jakoś otworzyć.
- Bardzo mi przykro, ale tylko
kierownik hotelu ma zapasowy klucz, a Robert… znaczy się pan
kierownik właśnie pojechał na stację benzynową. Będzie tu za jakąś godzinę.
- Za ile?! – Joanna nie kryła
oburzenia.
- Jeszcze raz najmocniej
przepraszam – mówiła dziewczyna.
- Proszę otworzyć te drzwi. Chce
stąd wyjść – poleciła Joanna kategorycznym głosem.
- Ale ja naprawdę nie umiem pani
pomóc. Kierownik ma przy sobie klucz i...
- To proszę do niego zadzwonić,
niech tu natychmiast przyjedzie! – Joanna była bliska łez.
- Proszę się nie denerwować, już
dzwonię.
Dziewczyna zniknęła za rogiem,
gdzie stała recepcja. Joanna zerknęła przez ramię i dostrzegła, że mężczyźni
domyślili się już, że rozsuwane drzwi się zacięły. Szeptali coś między sobą i
wskazywali palcami na białą fotokomórkę. Wkrótce podeszli do niej trzymając się w zwartej grupce. Zalatywało od nich wódką.
- So się stao? - zapytał jeden z nich bełkotliwie.
- Nie chcą pani wypuścić łobuzy? – zapytał inny.
- Nie chcą pani wypuścić łobuzy? – zapytał inny.
Joanna nie zdążyła odpowiedzieć,
bo po drugiej stronie ponownie pojawiła się młoda dziewczyna z recepcji.
- Proszę pani… – zaczęła
ostrożnie. – Pan kierownik kazał mi powtórzyć, że bardzo panią przeprasza, ale
musi się pani uzbroić w cierpliwość. Pan kierownik będzie tu za 45 minut i
otworzy drzwi.
- Nie wierzę… - szepnęła Joanna,
czując jak opuszczają ją siły.
- Proszę skorzystać z basenu albo
ze strefy odpoczynku. Panowie też musicie poczekać – teraz młoda dziewczyna
przemówiła do stojących za nią mężczyzn.
- Nie ma problemu! – zakrzyknął
jeden z nich.
- Przepraszam państwa najmocniej,
ale muszę zdążyć na PKS. Kierownik będzie za 45 minut,
proszę na niego poczekać – powiedziała dziewczyna i ruszyła szybkim krokiem w
kierunku drzwi.
Joanna była tak zaskoczona, że
dziewczyna odchodzi, iż z trudem powstrzymała się przed wykrzyczeniem czegoś w stylu: „Stój!
Nie odchodź! Nie zostawiaj mnie tutaj z tymi napaleńcami”. W „Strefie relaksu”
zapanowała krępująca cisza, która zdawała się trwać całe wieki. Przerwał ją jeden z handlowców, który wypalił rozmarzonym tonem:
- 45 minut to kawał czasu. Co możemy
zrobić przez ten czas?
- I to jeszcze z taką seksowną
lalunią? – dodał drugi.
- Wiecie, że tutaj nie ma żadnych kamer? - zapytał inny. - Możemy z lalunią zrobić co tylko chcemy, a nikt w hotelu tego nie zobaczy ani nie usłyszy.
- Wiecie, że tutaj nie ma żadnych kamer? - zapytał inny. - Możemy z lalunią zrobić co tylko chcemy, a nikt w hotelu tego nie zobaczy ani nie usłyszy.
Joanna obróciła się na pięcie,
czując jak oblewa ją zimny pot. Grupa młodych mężczyzn skupiła się nie dalej
niż trzy kroki od niej. Od razu dostrzegła wypukłości, które zaczynały
rozsadzać ich ciasne, mokre kąpielówki. Z przerażeniem stwierdziła, że ich oczy
są szkliste, nieobecne. Jakby myśl o tym, że mogą się do niej dobrać nie była
już szalonym pomysłem, tylko całkiem realnym planem.
- Może byśmy się zabawili, co
panowie? – mężczyźni zdawali się naradzać między sobą, nie przejmując się co
Joanna sądzi o tym pomyśle.
- O! I to jest myśl – rzucił ktoś
z tyłu.
- Nn… nie zbliżajcie się –
powiedziała słabym, łamiącym się ze strachu głosem.
Jej groźba na niewiele się zdała.
Mężczyźni rzucili się na nią jak wygłodniałe sępy. Joanna próbowała zrobić
unik, ale było ich zbyt wielu. Szybko znalazła się w żelaznym uścisku silnych
męskich ramion, z którego nie mogła się wyszarpać. Od razu poczuła jak
niecierpliwe dłonie wdzierają się pod materiał szlafroka i dotykają jej nagiego
ciała. Przede wszystkim piersi, brzucha i okolic wewnętrznej części ud.
- Zostawcie mnie! – krzyknęła.
- Ciii… - powiedział jeden z
mężczyzn uciszając ją namiętnym pocałunkiem.
W pewnym momencie poczuła jak
czyjeś dłonie wędrują po jej brzuszku do wzgórza łonowego i jeszcze niżej. Ktoś
przejechał palcem po delikatnych fałdach jej cipki. Joanna zacisnęła odruchowo
nogi. To nie pomogło, kolejna dłoń sięgnęła do jej sekretnej norki. Zebrała w
sobie resztki sił i wyrwała się, ale wskutek
szarpaniny mężczyźni zdarli z niej hotelowy szlafrok, czemu towarzyszyły
oklaski oraz gwizdy zachwytu i podniecenia. Zupełnie naga ruszyła na oślep
przed siebie, by po krótkim sprincie wpaść na kolejną grupkę mężczyzn, którzy
wyszli właśnie z sauny.
- Mam cię! – zawołał
triumfalnie chłopak, który proponował jej, żeby siedzieć w saunie nago.
Zaprowadzili ją do „Pokoju
wyciszenia”, w którym znajdowało się kilka wygodnych leżaków. Położyli ją na
jednym z nich i zaczęli się rozbierać z kąpielówek i ręczników. Gdy Joanna
zobaczyła ich nabrzmiałe kutasy wiedziała, że czeka ją ostre rżnięcie, a
ona nie zdoła ich powstrzymać ani groźbami ani prośbami.
Jakby na potwierdzenie jej
przypuszczeń na leżak wspiął się jeden z handlowców, który od razu zaczął
napierać główką swojego penisa w cipkę Joanny aż wszedł w nią od razu na całą
długość. Joanna jęknęła cicho, a on zaczął ją posuwać. Mocno i szybko. Słyszał
jej jęki i swój przyspieszony oddech. Widział jak jego koledzy pieszczą każdy
zakamarek jej ciała, a przede wszystkim te idealne piersi z dużymi, twardymi
sutkami.
Po chwili poczuł jak ktoś stuka
go palcami w łopatkę. Obrócił się i zobaczył, że utworzyła się za nim niewielka
kolejka. Jego koledzy nie mogli się już doczekać tej ciasnej cipki. Wyszedł z
norki Joanny tylko po to, by momentalnie znaleźć się na wysokości jej twarzy i
wsunąć swojego niezaspokojonego kutasa prosto w jej usta. Joanna objęła go
ciasno swoimi gorącymi wargami, a on zaczął pracować biodrami, wykonując przy
tym posuwiste ruchy.
Posuwali jej norkę na zmianę, co
chwila wchodził w nią kolejny podpity mężczyzna. Było ich zbyt wielu, by każdy
mógł nacieszyć się Joanną dłużej niż kilka minut. Początkowo brali ją w pozycji
misjonarskiej. Później przekręcili ją na bok, by w końcu brać ją w pozycji „na
pieska”. Mężczyźni wchodzili w nią szybkimi, gwałtownymi pchnięciami. Każdy z
nich miał z tyłu głowy, że nie mają całej nocy, tylko jakieś pół godziny na
zaspokojenie swojej żądzy. Jednocześnie cały czas ugniatali jej piersi,
przejeżdżali palcami po jej łechtaczce, całowali jej ramiona, szyję, a nawet
stopy.
Joanna zamknęła oczy i oddała się
tej fali przyjemności. Wzięli ją siłą, to prawda, ale tak intensywne pieszczoty
i wrażenie nieustannego dotyku męskich dłoni za calutkim swoim ciele sprawił,
że poczuła rozkosz. Pozwoliła sobie odpłynąć jak żeglarz
oddający swoją łódź morskim falom. Po chwili, ku jej zaskoczeniu, przyszedł potężny
orgazm. Zesztywniała z głośnym jękiem, stłumionym przez penisa w ustach.
Myślała, że dadzą jej chwilę, by
dojść do siebie po tak silnym orgazmie, ale tak nie było. Poczuła, że ktoś bierze
ją na ręce. Jeden z młodych mężczyzn, najwyższy i najsilniejszy z całej grupy,
zaniósł ją do jacuzzi. Zobaczyła kątem oka, że mniej więcej dziesięciu
handlowców podążało za nią. Wszyscy mieli pełną erekcję. Chłopak położył Joannę na
krawędzi jacuzzi, a sam wszedł do środka, gdzie wciąż włączony był jeden z
programów masujących. W ten sposób mógł pieprzyć Joannę, czując jednocześnie
przyjemne bąbelki masujące jego jądra. Tak jak podejrzewał, to było
fantastyczne uczucie. Pozostali pogratulowali mu pomysłu i wkrótce sami wchodzili
do jacuzzi, by pieprzyć ciasną cipkę Joanny i pieścić jej mokre ciało. Mijały
kolejne minuty tej orgii.
- Musimy ją wziąć na dwa baty –
zasugerował nagle ten chłopak, który zaniósł ją do jacuzzi.
- Może pójdziemy do sauny? –
zaproponował ktoś niepewnie.
- Nie, tam jest za gorąco –
wytłumaczył ten o imieniu Kuba. – Wracajmy na leżaki, tam będzie najlepiej.
Joanna chciała zaprotestować, ale
Kuba momentalnie wziął ją na ręce i zaniósł z powrotem do Pokoju Wyciszenia.
Wilgotne włosy oblepiały jej ramiona i kark. Jeden z handlowców wyprzedził go i
od razu wskoczył na leżak. Wyciągnął się wygodnie, po czym polecił:
- Posadź ją na mnie.
Kuba posadził ją w ten sposób, by
kobieta dosiadła go w pozycji na jeźdźca. Chłopak poślinił dłoń i nawilżył w
ten sposób główkę swojego penisa. Wtargnął do norki Joanny jednym płynnym
ruchem. Posuwał ją mocno, chwytając jednocześnie jej jędrne piersi, które
poruszały się teraz w rytm jej podskoków. Kobieta znowu jęczała, tym razem
głośniej. Po chwili poczuła jak ktoś zwilża okolice jej odbytu. Nie zdążyła
zaprotestować, bo od razu czyjaś silna dłoń pchnęła ją do przodu tak, żeby się
pochyliła wypinając przy tym tyłek. Joanna wylądowała twarzą w twarz z
chłopakiem, który posuwał ją w cipkę. Handlowiec bez zastanowienia pocałował ją
w usta. Jednocześnie poczuła jak twardy kutas napiera na jej drugą dziurkę i po
chwili wchodzi do środka. Powoli, ale stanowczo.
- Proszęę… nieee… - szepnęła,
czując w sobie dwa nabrzmiałe penisy.
Mężczyźni zignorowali jej słowa. Wchodzili
w nią teraz jednocześnie. Jak na umówiony znak posuwali ją w
tym samym rytmie. Zamknęła oczy i oddawała się temu niezwykłemu uczuciu, a
mężczyźni zmieniali się co kilka minut, by każdy mógł skosztować jej
ciaśniejszej dziurki. Podwójna penetracja była niezwykle intensywnym wrażeniem,
którego doświadczała po raz pierwszy w swoim życiu. Czuła, że zbliża się
kolejny orgazm, tym razem potężniejszy. Po chwili
rozkosz rozlała się po całym jej ciele, a ona zesztywniała wtulając się w
chłopaka, którego obecnie dosiadała. Orgazm wywołał u niej silne skurcze pochwy,
jak i odbytu, co od razu poczuli ci, którzy ją akurat pieprzyli.
- O cholera! Dochodzę! – krzyknął
jeden z nich.
- Ja też! Ja też!
Obaj przyspieszyli. Obaj wytrysnęli praktycznie
jednocześnie. Joanna poczuła jak gorąca maź wypełnia obie jej dziurki, a
następnie wypływa z niej leniwymi strużkami, gdy mężczyźni posuwali ją, coraz
wolniej i wolniej aż w końcu zamarli. Zmęczeni ale zaspokojeni i przez to
szczęśliwi.
- Panowie, kończymy zabawę zanim ten
cały kierownik tu przyjdzie – rzucił jeden z handlowców.
Joanna była wyczerpana tym dzikim
seksem, a przede wszystkim niezwykle intensywną podwójną penetracją. Nie
protestowała, gdy jeden z mężczyzn pomógł jej wstać z leżaka i kazał przykucnąć
na ciemnych kafelkach. Słaniała się na nogach po niedawnym orgazmie i marzyła
tylko o tym, by ten koszmar się już skończył. Mężczyźni jak na umówiony znak
otoczyli ją ciasnym półkręgiem i masturbowali się szybkimi ruchami dłoni.
Joanna słyszała ich przyspieszone oddechy i pomruki rozkoszy. Wiedziała, że
dochodzą. Zdążyła jeszcze zamknąć oczy nim fontanna gorącej spermy oblała jej
usta, policzki i brodę. Poczuła ją też na piersiach, ramionach i brzuchu.
Gdy otworzyła po chwili oczy
dostrzegła, że mężczyźni zaczęli się już rozchodzić w poszukiwaniu swoich
kąpielówek i ręczników. Przy niej pozostał tylko jeden chłopak. Ten, który zaczepiał
ją w saunie, a później zaniósł do jacuzzi. Patrzył na nią przez chwilę ze złośliwym uśmieszkiem, by oznajmić po chwili:
- A teraz uciekaj do szatni lalunio i
doprowadź się do stanu używalności, bo kierownik zaraz otworzy drzwi, a my przecież nie chcemy, żeby dowiedział się jak miło spędziliśmy czas, prawda?
W tej samej chwili Joanna usłyszała
męski głos po drugiej stronie uszkodzonych drzwi:
- Najmocniej panów przepraszam! Hotel wynagrodzi panom wszystkie niedogodności.
Obiecuje, że każdy dostanie 15 procent rabatu za pobyt w ramach rekompensaty.
Joanna zerwała się na równe nogi
i w trzech susach dobiegła do damskiej szatni. Sekundę później usłyszała jak
ruchome drzwi wydają z siebie trzy głośne alarmy ostrzegawcze i otwierają się z
jękiem protestu. Weszła do toalety i sięgnęła po papierowe ręczniczki, którymi
wytarła lepką spermę ze swoich ramion, szyi i dłoni. Obmyła też twarz zimną
wodą i wzięła głęboki oddech. Czekała aż wszyscy handlowcy wyjdą ze Strefy
Relaksu.
- To już wszyscy? – usłyszała za
ścianą głos kierownika, który prawdopodobnie zadał to pytanie ostatnim wychodzącym mężczyznom.
- Jest jeszcze jakaś pani w
damskiej szatni – odpowiedział jeden z nich. - Chyba bierze prysznic.
Komentarze
Prześlij komentarz