Joanna i nowa dziewczyna Pawła


Joanna i nowa dziewczyna Pawła



Nasi bohaterowie mieszkali w niewielkiej miejscowości pod Wrocławiem. W maju Paweł zdał wszystkie egzaminy maturalne i czekał z niecierpliwością na wyniki naboru na studia. Papiery składał elektronicznie do kilku uniwersytetów, głównie tych na południu Polski. Jego rodzice - Joanna i Henryk, liczyli, że dostanie się na Uniwersytet Śląski, na którym najbardziej mu zależało. Byli dumni, że syn zdał wszystkie matury z przyzwoitym wynikiem, nawet trudną maturę z matematyki, na której wielu jego kolegów sromotnie poległo.

Mimo, że rok szkolny kończył się dopiero pod koniec czerwca, to Paweł przestał chodzić do szkoły mniej więcej w połowie miesiąca. Zapewniał, że w szkole nic się nie działo, wszystkie oceny miał już wystawione, a matury za sobą. Rodzice zgodzili się pod warunkiem, że chłopak będzie pomagał w domowych obowiązkach.
Paweł na początku starał się wykonywać wszystkie nałożone na niego obowiązki sumiennie, ale to szybko zmieniło się, ponieważ coraz więcej czasu poświęcał swojej nowej dziewczynie – Andżelice, którą poznał na jednym z portali randkowych.
Andżelika była od niego o rok starsza, mieszkała w sąsiedniej miejscowości i nie studiowała, bo musiała pomagać rodzicom w prowadzeniu małej firmy cateringowej. Dziewczyna lubiła podróżować, poznawać nowych ludzi i „dobrze się bawić”. Gdy Joanna zapytała Pawła czy to coś poważnego i czy zamierza utrzymywać z Andżeliką kontakty, po tym jak wyjedzie na studia, ten tylko wzruszył ramionami i powiedział: „Lubię Andżelę i fajnie spędzamy czas, ale nie wiem co będzie w październiku”.
Joanna domyślała się, że to bardziej wakacyjna przygoda aniżeli poważny związek i w pewien sposób odetchnęła z ulgą. Kiedy Paweł ją po raz pierwszy przyprowadził do domu, to od razu zauważyła, że Andżelika jest frywolna, a w jej zachowaniu jest coś… wulgarnego.
Joanna nigdy nie przepadała za tatuażami, a nowa dziewczyna Pawła miała ich aż trzy – jaskółkę na lewej łopatce, małego delfinka nad prawą kostką i symbol nieskończoności na prawym nadgarstku. Była też bardzo bezpośrednia. Najlepszym przykładem była jej reakcja, gdy po raz pierwszy zobaczyła Joannę. Dziewczyna wypaliła bez zastanowienia: „O kurczę, miśku, nie mówiłeś, że twoja mama jest taka seksowna!”. Jakby tego było mało, 19-latka po chwili dorzuciła: „Wow, ma pani naprawdę świetne kształty”. Joanna była wtedy tak zaskoczona, że podziękowała za komplement i uciekła do kuchni pod byle pretekstem. Później długo jeszcze rozmyślała, czy Andżelika powinna używać określenia „seksowna” komplementując matkę swojego chłopaka. To było przecież bardzo dziwne.
No i sposób, w jaki Andżelika się ubierała... Owszem, to prawda, że czerwiec był w tym roku wyjątkowo upalny. Joanna sama chętnie zakładała przewiewne sukienki w kwiaty, które odsłaniały jej duże piersi i zgrabne nogi. Ale Andżelika trochę przesadzała. Jej zdaniem dziewczyna mogła się ubierać w swoim domu jak chciała. Jednak Joanna, będąc w jej wieku, nigdy nie pozwoliłaby sobie, żeby pójść do domu rodziców Henryka bez stanika, w obcisłym topie i krótkich sportowych spodenkach, które swoją długością właściwie przypominały majtki. Tymczasem Andżelika właśnie tak się ubierała i najprawdopodobniej nie widziała w tym nic zdrożnego.
Dziewczyna lubiła też mocny makijaż, sztuczną biżuterię i pastelowe kolory lakieru do paznokci. Joanna zauważyła, że za każdym razem 19-latka miała inny kolor: różowy, jasnopomarańczowy, łosiowy i żółty. Nosiła brokat na dekolcie i robiła sobie mocną czarną kreskę. Zakładała też srebrną bransoletkę na kostkę, a raz nawet założyła pierścionek na palec u stopy.
Joanna cieszyła się, że Paweł nie traktuje tego związku poważnie. Nie do końca wiedziała jakby się zachowała, gdyby syn oznajmił, że widzi Andżelikę jako swoją potencjalną żonę, a ich przyszłą synową. Kobieta domyślała się, że młodzi poznali się na portalu randkowym, zaczęli wymieniać się wiadomościami, pewnie zaczęli flirtować ze sobą, a potem spotkali się raz czy dwa razy i postanowili, że będą ze sobą chodzić. Joanna nie dziwiła się Pawłowi, że szybko polubił Andżelikę, bo rzeczywiście była ona pełna energii, pozytywna, wesoła.
Oczywiście nie ulegało też wątpliwości, że jest wyjątkowo atrakcyjną dziewczyną.
Miała zgrabne szczupłe nogi, wysportowaną sylwetkę (ponoć kiedyś startowała w zawodach biegowych), mały, idealnie zaokrąglony tyłeczek i bardzo zgrabne piersi – nie za duże i nie za małe, po prostu idealnie pasujące do jej ciała. Miała też interesujące szare oczy i czarne włosy sięgające do ramion, które zawsze nosiła rozpuszczone. Joanna z zazdrością lustrowała jej młodą, zdrową skórę i jędrne ciało, które nie miało ani grama cellulitu, z którym ona tak zaciekle walczyła podczas cotygodniowych treningów w klubie fitness.
Nawet się nie domyślała, że wkrótce zobaczy nagie ciało nowej dziewczyny Pawła z bliska…
W niedzielę Henryk musiał pojechać do Kijowa, gdzie od poniedziałku ruszały jakieś ważne targi branżowe. Wystawiając swoje produkty liczył, że podłapie kilka nowych kontaktów biznesowych. Joanna miała spędzić dwa dni bez męża, więc postanowiła, że w niedzielę popołudniu pojedzie do centrum handlowego rozejrzeć się za nowymi butami, a wieczór poświęci na błogi relaks z książką, winem i dobrym filmem. Ale ten dzień potoczył się zupełnie inaczej.

Niedziela

Po późnym śniadaniu nalała sobie wody z cytryną, wzięła nowy kryminał swojego ulubionego szwedzkiego pisarza, poszła do ogrodu i usiadła w cieniu na wygodnym leżaku. To był kolejny upalny dzień, więc ubrała jedną ze swoich przewiewnych sukienek. Pomyślała, że w takie dni jak ten cień jest prawdziwym błogosławieństwem. W ogrodzie za domem było przyjemnie chłodno i cicho. Przeczytała kilka stron, ale po chwili ogarnęła ją senność, więc odłożyła książkę na bok i pozwoliła sobie na wczesnopopołudniową drzemkę.
Przyśniło jej się, że ubrana tylko w skąpe granatowe bikini spaceruje po jakiejś pięknej plaży. Jej nagie stopy obmywały fale ciepłego morza. Nie była tam sama. Dostrzegła, że Henryk też spaceruje brzegiem morza. Był przystojny i opalony. Oprócz nich nie było tam dosłownie nikogo. Jej mąż podszedł do niej, objął ją w pasie, przysunął do siebie i pocałował namiętnie. Czuła na swoim podbrzuszu wypukłość rozsadzającą jego ciasne kąpielówki. Henryk, nie przestając ją namiętnie całować, pociągnął za jeden sznurek jej stanika, który od razu zsunął się i wylądował na piasku. Poczuła powiew ciepłego wiatru, który musnął jej nagie piersi i uśmiechnęła się do męża. Jego oczy lśniły jak oczy napalonego nastolatka. Joanna dobrze znała to specyficzne spojrzenie. Wiedziała, że te iskierki zdradzały, że Henryk pragnie ją posiąść, tu i teraz. Jego dłonie od raz znalazły duże sutki i drażniły je delikatnie, podczas gdy on obsypywał jej szyję i ramię szybkimi pocałunkami.
Nie protestowała, gdy Henryk sięgnął po sznurki majtek. We śnie nie wstydziła się stać przed nim zupełnie naga w blasku słońca. Przywarła do niego, a jej dłonie od razu znalazły kant kąpielówek. Teraz to ona podarowała mu namiętny pocałunek, jednocześnie zsuwając kąpielówki niżej. W ten sposób uwolniła jego potężnego kutasa. Po chwili wzajemnych pieszczot leżała już na rozgrzanym piasku, który przywarł do jej pleców i nóg. Zupełnie jej to nie przeszkadzało. Uważała, że właśnie tak powinno być, gdy ktoś postanawia kochać się ze na plaży.
- mo… - usłyszała jakieś ciche zawodzenie przebijające się przez szum fal.
Nie zwracała uwagi na ten głos. Pragnęła poczuć Henryka w sobie. Pragnęła, żeby ją wziął tutaj, na tej pięknej plaży. Chciała, żeby kochali się namiętnie i mocno, jak nastolatkowie, aż spazmy rozkoszy dotrą do każdego zakamarka jej ciała. Rozszerzyła nogi, a Henryk położył się na niej, przywierając swoim nabrzmiałym kutasem do jej łona. Znów ją pocałował. Jego kilkudniowy zarost łaskotał ją po policzku.
- amo… - znów to zawodzenie, tym razem jakby bliżej.
Nagle przyjemne wrażenie odosobnienia odeszło, a w raz z nim chęć na namiętny seks na plaży. To przecież było wołanie. Tyle, że Henryk nie reagował, wciąż zbliżał się swoim penisem do jej norki.
- Mamo! – tym razem rozpoznała głos Pawła, który rozległ się dokładnie nad jej głową.
Joanna wybudziła się gwałtownie ze swojego snu. Wyprostowała się tak szybko, że Paweł aż odskoczył do tyłu zaskoczony i przestraszony.
- Co się dzieję? – zapytała, rozglądając się po ogrodzie.
- Nic. Po prostu spałaś – wytłumaczył Paweł. – Mamo, słuchaj, przepraszam, że cię obudziłem, ale przyjechałem z Andżeliką i chciałem cię uprzedzić, że będziemy na górze.
Wspomnienie plaży i obietnica namiętnego seksu z Henrykiem odpłynęły bezpowrotnie.
- A gdzie jest Andżelika? – zapytała poprawiając sukienkę.
- Na górze. Chciała się przywitać, ale zobaczyliśmy, że śpisz, więc…  - nie dokończył.
- Aha - odparła. - A co planujecie robić? – zapytała ostrożnie.
Za każdym razem, gdy zadawała to pytanie, słyszała w swojej głowie to właściwe, które miała ochotę zadać: „Czy zamierzacie uprawiać seks?”. I za każdym razem Paweł lekko zirytowany tym pytaniem rzucał jej jakąś zdawkową odpowiedź.
- Obejrzymy jakiś serial – powiedział przewracając oczami.
„Serial. No tak. Zawsze oglądają jakiś serial” – pomyślała Joanna i zanotowała z tyłu głowy, że musi poprosić Henryka, żeby ten poważnie porozmawiał z Pawłem o skutecznych metodach antykoncepcji. Strasznie się bała, że jej 18-letni syn mógłby zaliczyć „wpadkę” i zrobić Andżelice dziecko.
- Zrobić wam coś? – zaproponowała. - Kanapki? Mrożoną herbatę?
- Nie, dzięki. Nie jesteśmy głodni.
Joanna sięgnęła po książkę, która spadła, gdy gwałtownie przebudziła się ze snu. W tym czasie Paweł spojrzał w kierunku swojego pokoju na piętrze. Andżelika stała w oknie i obserwowała go. Paweł nie wiedział od jak dawna. Uśmiechnęła się do niego i podniosła do góry bluzkę, pokazując mu swoje nieduże kształtne piersi. Tego dnia nie miała na sobie stanika. Trwało to sekundę, może dwie, po czym opuściła bluzkę na dół i zniknęła w głębi pokoju. Paweł momentalnie poczuł przyjemne mrowienie w lędźwiach. Jego penis od razu zesztywniał.
Po chwili Andżela znowu pojawiła się w oknie jego pokoju. Tym razem nie miała na sobie bluzki, mógł więc podziwiać jej cudowne piersi przez dłuższą chwilę. Dziewczyna wykonała gest przywołania: „no chodź do mnie, czekam na ciebie”. Paweł wiedział, że gdyby jego mama odwróciła teraz głowę, choćby na chwilę, to widok półnagiej Andżeliki od razu przykułby jej wzrok, a on byłby w potężnych tarapatach.
Paweł mógł teraz myśleć tylko o dwóch rzeczach: o tym jak cholernie pragnie kochać się z Andżelą i o tym, że musi coś zrobić, żeby mama trzymała się z dala od jego pokoju. Zresztą „kochać się” było w tym przypadku właściwym sformułowaniem, bo jego nowa dziewczyna sama mu zdradziła, że „uwielbia się pieprzyć”. Mocno i intensywnie.
Właściwie cała ich znajomość oparta była właśnie na seksie. Jeszcze na długo przed pierwszym spotkaniem. Prawda była taka, że już na portalu randkowym zaczęli swoje rozmowy od zawoalowanych żartów o seksie. Później te żarty przerodziły się w snucie jak najbardziej prawdziwych fantazji erotycznych. Dziewczyna była odważna i bezpruderyjna, jeśli chodzi o rozmowy o seksie. Paweł bardzo szybko zrozumiał, że dopisało mu ogromne szczęście i że właśnie rozpoczął internetowy flirt z seksowną nimfomanką.
Później Andżelika zasugerowała mu, żeby pobrał na swój telefon Snapchata. Kiedy to zrobił od razu zaczął dostawać od niej zdjęcia. Takie, które wyświetlały się tylko przez kilka sekund, by zniknąć bezpowrotnie. Najpierw przesyłała mu zdjęcia swoich paznokci, jakieś widoki z okna, a z czasem pojawiły się wirtualne buziaki. Potem pokazała mu wszystkie swoje tatuaże. Kiedy Paweł zasugerował, że chciałby zobaczyć coś więcej, Andżela bez oporów wysłała mu zdjęcie swojego półnagiego ciała, które zrobiła stojąc przed lustrem w łazience. Dziewczyna zasłaniała jedną ręką obie piersi i stała nieco bokiem, więc jej szparka była niewidoczna. Ale sam fakt, że rozebrała się ze wszystkich ubrań, zrobiła sobie zdjęcie i przesłała mu to zdjęcie sprawił, że Paweł natychmiast zamknął się w swoim pokoju i masturbował się jak szalony przez pół dnia.
Któregoś razu mama spytała go jak wyglądała ich pierwsza randka. Paweł odpowiedział obojętnym tonem, że zjedli razem pizzę, a potem poszli do kina na jakiś film. Tyle, że to nie była prawda. Prawda była taka, że umówili się w pewne gorące sobotnie popołudnie w niewielkim barze przy bulwarze wiślanym. Usiedli w ogródku piwnym, bo Andżelika paliła cienkie mentolowe papierosy. Rozmawiali o wszystkim i o niczym, śmiali się ze swoich zwariowanych przygód, szczególnie tych, które miały miejsce po alkoholu. To był piękny słoneczny dzień i oboje popijali zimne piwo. Dziewczyna przyszła ubrana w krótką granatową mini i biało-niebieską marynarską bluzeczkę z dużym dekoltem. Nie protestowała, gdy Paweł w pewnym momencie położył swoją dłoń na jej kolanie. Nie protestowała też, gdy słuchając jej opowieści, leniwie głaskał jej smukłą nogę i odkryte udo. Później sprawy potoczyły się szybko. Po drugim piwie całowali się namiętnie z języczkiem, a po trzecim, lekko już wstawieni, zdecydowali, że pójdą na spacer nad miejskie kąpielisko.
Nie poszli jednak nad samo kąpielisko, tylko do mniej uczęszczanej przez spacerowiczów okolicy nad rzeką. Znaleźli tam odludne miejsce między krzakami. To właśnie tam po raz pierwszy uprawiali seks. Na stojąco. Zaczęło się od pieszczot i namiętnych pocałunków, ale oboje wiedzieli, że na tym się nie skończy. Paweł widział w oczach Andżeliki ten charakterystyczny blask. Oboje tego chcieli. Oboje czekali na to od dawna. Wymieniali się wiadomościami na portalu randkowym, SMS-owali o tym. Prawda była taka, że nie spotkali się ze sobą tylko po to, by się poznać. Spotkali się dziś, żeby w końcu to zrobić.
Paweł nie zamierzał dłużej czekać. Obrócił Andżelikę tyłem do siebie, zsunął jej granatową mini razem z białymi majtkami i kazał się jej trochę wypiąć. Wszedł w jej ciasną młodą cipkę jednym mocnym pchnięciem. Ich pierwszy seks trwał najwyżej trzy, może cztery minuty. Paweł był strasznie napalony. Nie tylko ich spotkaniem, ale też wszystkimi tymi rozmowami o seksie, które odbyli na komunikatorze i zdjęciami, które od niej dostał. Wystarczyło kilka pchnięć i kilka jęknięć Andżeli, żeby doszedł.
Na koniec tej cudownej pierwszej randki, Paweł odprowadził Andżelikę na dworzec PKS i zapytał, zresztą nie bez tremy, czy „chciałaby z nim chodzić”. Dziewczyna odpowiedziała: „No jasne!” i pocałował go namiętnie. Jej język penetrował wnętrze jego ust, a jego ręka mimowolnie powędrowała na ten mały zgrabny tyłeczek. To wszystko sprawiło, że prawie przez całą drogę do domu towarzyszyła mu potężna erekcja. Nie mógł się już doczekać kolejnego spotkania. Andżelika zresztą też nie. Dosłownie kilka minut po odjeździe busa dostał od niej SMS-a, w którym dziewczyna napisała, że to była „najlepsza pierwsza randka w jej życiu”.
Wtedy był już pewien, że to będą najfajniejsze wakacje w jego życiu. I nie mylił się, co do tego. Wykorzystywał każdą możliwą okazję, żeby znaleźć się z Andżeliką sam na sam. Wówczas zwykle włączali jakiś film albo serial, tylko po to, by obejrzeć pierwsze 15 minut, a następnie szybko wyskoczyć z ubrań i uprawiać dziki seks w łóżku, na fotelu, czasami nawet na dywanie. Paweł uwielbiał jędrne ciało swojej dziewczyny. Działało na niego niczym afrodyzjak. Wystarczyło, że Andżela zakładała te swoje ulubione krótkie spodenki i lekką koszulkę na ramiączkach, żeby jego penis momentalnie twardniał mu w majtkach.
Ale najbardziej uwielbiał w Andżelice to, żeby tak odważna i bezpruderyjna. Gdy pewnego razu, podczas wieczornego spaceru znaleźli ławkę na uboczu i zaczęli wspólne pieszczoty, dziewczyna nie miała żadnych oporów, żeby zrobić mu laskę. I to z połykiem! Nawet nie musiał jej specjalnie nakłaniać do tego. Po prostu z chęcią to zrobiła. Podobnie jak wtedy, gdy poszli do kina na maraton horrorów i usiedli sami w rogu najwyższego rzędu albo kiedy wybrali się na przejażdżkę i zaparkował samochód na pustym parkingu w lesie.
Najmilej wspominał jednak moment, w którym uprawiał z nią seks w przebieralni H&M, w jednej z tych dużych galerii handlowych we Wrocławiu. Pojechali tam dla zabicia czasu, żeby powałęsać się po sklepach. Andżelika kupiła sobie spodnie i kilka nowych koszulek. W pewnym momencie zaczęli się wygłupiać i szukać najdziwniejszych ubrań, które dziewczyna przymierzała w ramach żartu. Żarty się jednak skończyły, gdy pokazała mu się w obcisłej skórzanej sukience zapinanej po całej długości na suwak. Szepnęła mu wtedy do ucha, że nie ma pod spodem żadnej bielizny, a Paweł wszedł do małej przebieralni, zamknął kabinę na zamek i rozsunął suwak. Andżelika nie kłamała. Gdy sukienka spadła na podłogę zobaczył, że stoi przed nim zupełnie naga. Gładka i miękka, bez ani jednego włoska łonowego. Pachnąca słodkimi perfumami. Choć mocno obawiał się, że ktoś ich usłyszy, Paweł przytulił ją mocno do siebie i wszedł w jej ciasną cipkę swoim stojącym na baczność penisem. Wystarczyło mu kilka pchnięć, by eksplodować ładunkiem gorącej spermy.
A teraz Paweł musiał wymyślić jak sprawić, by jego mama trzymała się z dala od jego pokoju. Chociaż przez pół godziny. Kątem oka dostrzegł ruch w oknie i po raz kolejny zerknął w tamtą stronę. Ukradkiem, tak, żeby nie wzbudzić podejrzeń Joanny. Andżelika w jednej dłoni trzymała bluzkę, w drugiej swoje zielone spodenki. Paweł nie widział jej całej, ale był przekonany, że dziewczyna jest już zupełnie naga.

„Rozebrała się do naga i czeka na mnie” – pomyślał, a jego penis był już twardy jak skała.

Jakby na potwierdzenie tych myśli, Andżela powtórzyła gest przywołania i po raz kolejny zniknęła w głębi pokoju.
„Wariatka” – pomyślał Paweł, a jego penis zesztywniał jeszcze mocniej. – „Muszę działać”.
- Mamo… słuchaj… eee… - zaczął niepewnie. – Jeszcze raz przepraszam, że cię obudziłem. My z Andżeliką będzie w pokoju, nie jesteśmy głodni i w ogóle… więc jeśli chcesz się jeszcze zdrzemnąć, to nie ma sprawy. Może…
- Już chyba nie zasnę Pawełku – odpowiedziała spokojnie. – Ale tak właściwie to się dobrze składa, że jesteście, bo chciałam pojechać do galerii. Przypilnujesz domu? – zapytała. - Ja wrócę gdzieś za dwie godziny.
Paweł z trudem powstrzymał wybuch euforii. Miał ochotę podskoczyć z radości na myśl o tym, że przez dwie godziny będzie sam na sam z Andżelą.
- Jasne! – powiedział trochę zbyt podekscytowanym głosem.
Joanna przyjrzała się twarzy swojego syna z podejrzliwością i powiedziała ze śmiertelną powagą:
- Paweł… Jesteś już pełnoletni i chcemy cię z tatą traktować jak osobę dorosłą. Musisz mi obiecać, że pod moją nieobecność…
- Oj, mamo – przerwał jej zniechęcony.
- Synku musisz mi obiecać, że… nie zrobisz nic głupiego – dokończyła twardo. – Obiecujesz?
- Obiecuje – odpowiedział speszony, na policzki wystąpiły mu rumieńce.
- No dobrze.
- Baw się dobrze w galerii – pocałował ją szybko w policzek, po czym ruszył szybkim krokiem w kierunku salonu, a potem schodami na górę.
Joanna była zaniepokojona zachowaniem syna. Wydawał się być… pobudzony? Pomyślała, że może jednak nie powinna dziś jechać do galerii. Może powinna zostać w domu? Ale z drugiej strony przecież nie może bawić się w stróża moralności i kontrolować swojego syna, ilekroć ten jest sam na sam ze swoją nową dziewczyną. Postanowiła, że zaufa Pawłowi i pojedzie do galerii, tak jak to wcześniej zaplanowała. Poprawiła makijaż w łazience, wymodelowała włosy używając lakieru, spakowała kilka drobiazgów do torebki i poszła do garażu.
Włożyła kluczyk do stacyjki i już miała uruchomić silnik, gdy nagle przypomniało jej się, że Paweł kupił jakiś czas temu buty w sklepie sportowym i już po dwóch dniach odkleił się spory kawał podeszwy. Wspominał nawet przy obiedzie, że zamierza złożyć reklamację w sklepie, bo na szczęście zachował paragon. Joanna znała swojego syna na tyle, żeby wiedzieć, że prędzej czy później Paweł poprosi albo ją albo Henryka, żeby załatwić to za niego. Kobieta pomyślała, że skoro i tak wybiera się teraz do galerii handlowej, to załatwi sprawę reklamacji. Musiała tylko poprosić Pawła, żeby podpowiedział jej, gdzie schował kupione buty i żeby dał jej ten zachowany paragon.
Wysiadła z samochodu i otworzyła kluczem drzwi wejściowe. Ruszyła schodami na górę. Miała na stopach tylko cienkie baleriny, więc poruszała się praktycznie bezszelestnie. Na górze od razu zauważyła, że drzwi pokoju jej syna są uchylone. To była pewna nowość, bo zawsze jak przychodziła Andżelika, Paweł zamykał je dokładnie na klucz i zawieszał plakat, którym zasłaniał okienka z matowego szkła. Gdy kobieta podeszła trochę bliżej usłyszała jakiś dziwny dźwięk. Coś jakby charczenie. Serce zabiło jej mocniej. „Czy on ją dusi?” – pomyślała zaskoczona. Zrobiła dwa ostrożne kroki i zerknęła przez szczelinę do środka. To co zobaczyła zupełnie ją zszokowało.
Paweł i Andżelika byli nadzy. Ich ubrania leżały rozrzucone wokół łóżka. Jej syn leżał na wznak z zamkniętymi oczami. Jęczał cicho, gdy tymczasem dziewczyna dosłownie pochłaniała jego penisa ustami. Joanna jeszcze nigdy nie widziała takiej techniki miłości francuskiej. Otworzyła usta ze zdziwienia. Andżelika, charcząc i krztusząc się, obejmowała kutasa jego syna ustami, a następnie wpychała go sobie praktycznie na całą długość, aż do gardła. Nadmiar śliny, który w ten sposób wytwarzała wypluwała co jakiś czas wprost na jego penisa, by po chwili, bez żadnego zawahania czy momentu przerwy, ponownie włożyć go do buzi i nadal wsuwać głęboko w gardło. Joanna wpatrywała się w te działania krótką chwilę, ale nawet krótka chwila wystarczyła, by poczuła się jednocześnie podniecona i zupełnie oburzona. Podniecona, ponieważ widok dwóch nagich ciał był mimo wszystko stymulujący. Oburzona, bo taki rodzaj miłości francuskiej był jej zdaniem ohydny.
Joanna zrobiła krok w tył, wstrzymując przy tym oddech. Potem jeszcze jeden, a następnie zeszła po cichu po schodach i opadła ciężko na kanapę w salonie. Wpatrywała się w ciemny ekran płaskiego telewizora, nie widząc nic poza swoim rozmazanym odbiciem. Była zszokowana tym, co przed chwilą zobaczyła. Nie potrafiła wymazać z głowy obrazu penisa jej syna, znikającego w ustach Andżeliki, która wpychała go aż po same gardło, charcząc przy tym jakby się nim wręcz krztusiła. Dopiero po chwili uświadomiła sobie, że prawdopodobnie jak tylko weszła do samochodu, oboje uznali, że już pojechała i szybko zrzucili z siebie ubrania.
„A obiecał! – syknęła z wściekłością w swoich myślach. – „Niech tylko Henryk się dowie…”
Nagle usłyszała cichy jęk dobiegający z piętra. Wytężyła słuch. Najpierw była tylko otaczająca ją cisza, ale po chwili słyszała już rytmiczne skrzypienie sprężyn łóżka. Od razu domyśliła się, że zaczęli uprawiać seks, a dźwięki skrzypnięć odpowiadają rytmowi penetracji. Jakby na dowód tego wraz z każdym skrzypnięciem z pokoju Pawła docierał do niej cichy jęk Andżeliki. Joanna siedziała zupełnie zaskoczona i zbita z tropu. Nie wiedziała, jak się zachować. Czy powinna tam teraz wejść i zrobić awanturę? A może powinna pojechać na zakupy i udawać, że nic się nie stało?
Dźwięki stawały się coraz głośniejsze. Paweł i Andżelika byli pewni, że są sami w domu, więc nie zamierzali się krępować. Joanna dokładnie słyszała teraz skrzypienie sprężyn łóżka i towarzyszące temu jęki dziewczyny. Oczyma wyobraźni zobaczyła jak Andżela dosiada jego syna okrakiem i zaczyna ujeżdżać w pozycji „na jeźdźca”. Zobaczyła, jak Paweł chwyta te małe jędrne piersi, które poruszają się w górę i w dół przy każdym jej podskoku. Zobaczyła też jak dziewczyna bierze dłoń jej syna i wkłada jeden z jego palców do swoich ust, ssąc go łapczywie. Jakby składała mu w ten sposób obietnicę, że za chwilę znowu weźmie jego kutasa do ust.
Joanna wyobrażała sobie to wszystko z zamkniętymi oczami i nie do końca świadoma tego co robi włożyła sobie dłoń w majtki. Działała instynktownie. Tak silna fantazja, która była próbą odgadnięcia tego, co działo się na łóżku na piętrze sprawiła, że od razu zwilgotniała. Zapragnęła poczuć rozkosz podobną do tej, którą Andżelika musiała teraz czuć. Odchyliła się na kanapie i znalazła palcem wskazującym swoją łechtaczkę. Zaczęła ją drażnić pocierając ją delikatnie. Jej palec przejeżdżał po niej w górę i w dół. Łechtaczka natychmiast nabrzmiała, co ułatwiało dalszą stymulację. Wsłuchiwała się w jęki Pawła i jego dziewczyny i skrzypienie łóżka, starając się pocierać łechtaczkę w podobnym rytmie. Koniuszkiem drugiego palca zaczęła wchodzić do wnętrza swojej sekretnej norki. Otworzyła usta, by móc oddychać szybko i płyto. Po chwili poczuła, że zbliża się orgazm.
- Twój kutas jest taki twardy… - Joanna usłyszała nagle stłumiony głos Andżeliki. – Tak głęboko we mnie wchodzi.
- Ujeżdżaj mnie właśnie tak – tym razem rozpoznała głos Pawła.
- Tak, tak – odpowiedziała Andżelika przyspieszając tempo.
- Jesteś tylko moja – powiedział Paweł.
- Tak! – dziewczyna zgodziła się ochoczo. – Jestem tylko twoja… - powtarzała jęcząc.
Joanna gwałtownie otworzyła oczy, zrywając się na równe nogi.
„Prezerwatywy!” – pomyślała przerażona.
Nie mogła pozwolić, żeby syn zmarnował sobie życie przez kilka minut słodkiego zapomnienia z dziewczyną, którą traktował jak wakacyjną przygodę. Ruszyła po schodach, czując jak jej skóra płonie, a na policzki występują czerwone rumieńce. Gdy znalazła się przed uchylonymi drzwiami, zatrzymała się na moment, modląc się w duchu, by jej syn jednak okazał się rozsądny. Zajrzała do środka. Jej najgorsze przypuszczenia okazały się jednak prawdziwe – Andżelika siedziała na Pawle w pozycji „na jeźdźca” i ujeżdżała go rytmicznie. Chłopak nie miał założonej prezerwatywy. Joanna otworzyła drzwi na oścież i gwałtownie weszła do pokoju
- Paweł! – syknęła głośno.
Chłopak wyglądał jakby został rażony prądem. Najpierw podskoczył, trzęsąc się przy tym jak galareta, a potem zrzucił z siebie równie przerażoną Andżelikę, która wylądowała na wykładzinie obok łóżka. Sekundę później owinął wokół krocza kołdrę z prześcieradłem, by ukryć swojego dorodnego członka w pełnej erekcji.
- Mama?! – w jego głosie słychać było niedowierzanie.
- Paweł! – syknęła jeszcze głośnie.
- Mamo, ja… - zaczął, ale zaraz przerwał, bo nie znalazł odpowiednich słów usprawiedliwienia.
Joanna nie zważała na to, że Andżelika leży na podłodze naga, ani na to, że przez sekundę czy dwie widziała penisa swojego syna w pełnym wzwodzie. Poczuła w sobie przypływ siły, dzięki której mogłaby w tym momencie zatrzymać rozpędzony pociąg towarowy.
- Obiecałeś! – syknęła. – Chcieliśmy cię traktować jak dorosłego człowieka! I myślałam, że mogę ci zaufać, a ty co?! Okłamałeś mnie! Nie dość, że zaczęliście uprawiać seks zanim jeszcze zdążyłam pojechać, to jeszcze robicie to bez zabezpieczeń. Jak możesz być tak nierozsądny! Jak możesz?!
- Ale mamo…
- Paweł cicho! – nie zamierzała słuchać jego wyjaśnień.
- Ależ my się zabezpieczamy, proszę pani – Andżelika powiedziała to ostrożnym tonem, podnosząc się z podłogi.
Joanna mogła teraz zobaczyć jak smukłe i gładkie jest jej ciało. Poczuła delikatne ukłucie zazdrości. Od Andżeliki biła młodość, witalność i niesamowity seksapil. Nie mogła się powstrzymać, żeby nie zerknąć na jej małą wygoloną cipkę, którą Paweł określił przed chwilą „tylko jego cipką”.
- Jak to? – te słowa zbiły ją z tropu, dzięki czemu ochłonęła nieco.
- No przecież ja biorę pigułki antykoncepcyjne – wytłumaczyła jakby to była największa oczywistość tego świata.
- Pigułki? – Joanna poczuła jak fala ulgi oblewa jej rozgrzane wściekłością ciało.
- Biorę pigułki już od roku – wyjaśniła Andżelika.
Joanna przestała być wściekła. Nadal była zawiedzona zachowaniem syna, który złamał obietnicę, ale przynajmniej nie miała już ochoty rozerwać go na strzępy. Dopiero po chwili dostrzegła, że Andżelika w przeciwieństwie do Pawła nie stara się zakryć swojego nagiego ciała, ale wręcz pręży je z ledwo dostrzegalnym uśmieszkiem i dziwnym blaskiem w oczach. Poczuła się nieswojo. 
- Miśku, a może zaprosimy twoją mamę do wspólnej zabawy? – zapytała Andżelika zaczepnie.
- Co?! – Joanna i Paweł wypalili praktycznie równocześnie.
- No bo… pani jest taka… seksowna – mruknęła zbliżając się do kobiety.
Joanna była tak zaskoczona, że nie wiedziała, jak się zachować. Miała ochotę powiedzieć 19-latce, żeby się do niej nie zbliżała, żeby najlepiej zabrała swoje ubrania i wyszła, ale słowa stanęły jej w gardle. Mogła tylko patrzeć jak naga dziewczyna staje obok niej, obejmuje ją po koleżeńsku w pasie i wskazuje na zszokowanego Pawła.
- Miśku, wyszła taka głupia sytuacja, ale możemy jeszcze to wszystko obrócić w coś niezwykłego. Twoja mama jest taka seksowna. Na pewno często marzyłeś o tym, żeby móc ją trochę popieścić – wytłumaczyła spokojnym tonem.
- An-n-dżelika… - zaczęła Joanna uwalniając się z jej objęcia. – Chyba powinnaś już…
Andżelika znienacka pocałowała kobietę w usta. Mocno i namiętnie, nie dając jej skończyć. Joanna aż odskoczyła zszokowana.
- Jestem bi – oznajmiła 19-latka.
- Co proszę?
- Jestem biseksualna – wyjaśniła Andżelika. - I strasznie pani pragnę. Właściwie to od pierwszej chwili pragnęłam móc panią dotykać i nie tylko… - mówiąc to 19-latka ponownie objęła Joannę w pasie i pocałowała ją delikatnie w szyję.
- Nie… - odpowiedziała Joanna odsuwając od dziewczyny Pawła. – To nie jest najlepszy pomysł.
Była skołowana. Nie wiedziała co o tym wszystkim myśleć. Aż trudno było jej uwierzyć, że młoda dziewczyna proponuje jej trójkąt z nią i jej własnym synem. Może to był jakiś żart? Albo jakaś gra? Joanna poczuła, że nie może znieść widoku nagiej Andżeliki ani minuty dłużej i że musi się wydostać z pokoju, ochłonąć, ułożyć to wszystko w swojej głowie, a później poważnie porozmawiać z synem. Bez obecności jego nowej dziewczyny. Ale Andżelika nie zamierzała ustępować.
- Będzie fajnie – zachęcała.
Na oczach Joanny dziewczyna zaczęła prężyć swoje nagie ciało, a po chwili położyła sobie dłoń na wygolonej cipce i rozszerzyła wargi sromowe, prezentując jej swoją idealnie różową szparkę, nad którą nie było ani jednego włoska łonowego. Drugą dłonią dotknęła swojej lewej piersi i ścisnęła ją nieznacznie, by za chwilę uszczypnąć się w sutka. Joanna zrobiła krok w tył jakby bała się, że Andżelika ruszy na nią, by zedrzeć z niej sukienkę. Młoda dziewczyna westchnęła, gdy wetknęła sobie jeden palec w cipkę, a za chwilę drugi. Posuwała się tak przez chwilę, jęcząc przy tym z zamkniętymi oczyma. Joanna była tak zaskoczona zachowaniem 19-latki, że stała w miejscu i obserwowała ją z niedowierzaniem. Mimo wszystko czuła coraz większe podniecenie. Andżelika otworzyła oczy i spojrzała na nią uchylając delikatnie usta. Podeszła do niej pewnym krokiem, kręcąc przy tym tyłeczkiem i nie zważając na protesty Joanny pocałowała ją namiętnie w usta.
- Będzie fantastycznie, zobaczy pani – szepnęła Andżelika.
Dziewczyna klęknęła przed Joanną na kolana, włożyła swoją dłoń pod jej sukienkę i jednym płynnym ruchem zsunęła jej majtki do kostek. Zanurkowała pod materiał sukienki. Szybko znalazła drogę do szparki kobiety i przejechała po niej swoim małym językiem. Delikatnie i powoli, jakby chciała jej najpierw skosztować. Joanna usłyszała pomruk zadowolenia i poczuła dreszcz rozkoszy, gdy Andżelika zaczęła lizać jej łechtaczkę. Wciąż nie chciała się zgodzić na to, co nowa dziewczyna Pawła miała w planach, ale była teraz tak zaskoczona i podniecona, że przestała odpychać dziewczynę od swojej norki. Jej pieszczoty przyniosły jej ogromną rozkosz, a przerwany orgazm łechtaczkowy szybko zaczął domagać się wielkiego finału. Odchyliła głowę do tyłu i zamknęła oczy.
 „Paweł!” – krzyknęła w swoich myślach i gwałtownie otworzyła oczy spoglądając w stronę łóżka.
Joanna przeżyła kolejny tego dnia szok. Jej syn masturbując się, obserwował nieobecnymi oczami nagi tyłeczek Andżeliki. Jego penis znów był wielki i nabrzmiały. Kobieta zamarła. Chciała coś powiedzieć, żeby to wszystko przerwać, ale w tym samym momencie Andżelika wstała i szepnęła jej prostu do ucha:
- To będzie nasza tajemnica.
Dziewczyna zdjęła z ramion Joanny ramiączka letniej sukienki i pociągnęła ją delikatnie w dół. Sukienka podobnie jak majtki spadły w okolice kostek kobiety. Sekundę później 19-latka rozpięła jej stanik, który także spadł na podłogę.
- Chodźmy do łóżka – zaproponowała Andżelika szepcząc jej prosto do ucha. – Wyliżę panią jak jeszcze nikt przedtem.
Joanna zadrżała słysząc taką obietnicę. Przestała myśleć o tym jak dziwaczna jest ta sytuacja. Przestała myśleć o Pawle, który masturbował się, obserwując ją i Andżelę. Przestała myśleć o czymkolwiek. Poddała się całkowicie ogarniającej ją rozkoszy i pożądaniu, które ta młoda dziewczyna w niej rozpaliła. Pragnęła delikatnych pieszczot innej kobiety, która doskonale wiedziała jak się z nią obchodzić. Pozwoliła, żeby Andżelika zaprowadziła ją za rękę do łóżka i zgodnie z sugestią młodej ułożyła się na wznak. Zamknęła oczy, gdy dziewczyna weszła językiem w jej cipkę, świdrując jej norkę szybko i namiętnie. Nie otworzyła oczu nawet, gdy poczuła, jak Paweł wstaje i obsypuje jej piersi pocałunkami.
Chwilę później chłopak był już za plecami Andżeliki, która liżąc cipkę Joanny, uniosła biodra w zapraszającym geście. Była na tyle mokra, że Paweł wszedł w nią jednym płynnym ruchem. Poczuł rozkosz, którą dawała mu gorąca i wilgotna szparka. Była niesamowicie ciasna. Brał ją teraz „na pieska”, a fakt, że Andżela w tym czasie zaspokajała jego mamę był dla niego dodatkowym impulsem. Wchodził w nią głęboko, a ona jęczała, nie przerywając lizania cipki Joanny, która także cicho pojękiwała, czując zbliżający się orgazm. Przyspieszył. Andżelika i jego mama zaczęły teraz głośniej jęczeć, Paweł domyślił się, że obie dochodziły – jedna pochwowo, a druga łechtaczkowo. Pieprzył 19-latkę jeszcze szybciej i jeszcze mocniej. Wystarczyło kilka mocnych pchnięć, by obie doszły praktycznie równocześnie. Najpierw jego matka, która krzyknęła, a potem ścisnęła nogi. Później Andżelika, która wygięła się w łuk i zesztywniała z szeroko otwartymi ustami, tworzącymi niemą literę „O”.
Chłopak wiedział, że to jeszcze nie koniec. Jego kutas stał w pełnej erekcji, domagając się kolejnych erotycznych doznań. Wiedział, że wytrysk to już tylko kwestia czasu, ale jeszcze przez chwilę chciał rozkoszować się ciasną cipką Andżeli. Odczekał chwilę, by dziewczyna mogła dojść do siebie po orgazmie, po czym położył ją na boczek i sam szybko zajął podobną pozycję za jej plecami. Wszedł w nią jednym płynnym ruchem. Jego penis intensywnie świdrował jej wnętrze. Z każdym ruchem gorąca fala rozkoszy opływała całe jej ciało. On skupił się na swojej dziewczynie, ta zaś postanowiła zająć się Joanną, która obserwowała ich jak zahipnotyzowana.
- Podoba się pani ten widok? – Andżelika zapytała ją jęcząc.
Joanna nie odpowiedziała. Mimowolnie sięgnęła dłonią do swojej rozgrzanej i mokrej cipki, którą zaczęła teraz delikatnie masować.
- Paweł pieprzy mnie tak mocno. Moja cipka jest taka ciasna, oh… - jęczała.
Joanna znowu poczuła ogromne podniecenie. Słowa Andżeliki rozpalały ją prawie tak samo jak widok dwóch młodych ciał zespolonych w akcie miłości. Paweł trzymał ją w swoich ramionach pracując intensywnie biodrami. Jego pchnięcia były mocne i szybkie. Andżela jęczała i wiła się w tym stalowym uścisku, gdy jego nabrzmiały kutas penetrował jej sekretną norkę.
- Niech się pani masturbuje – poleciła Andżelika, a Joanna przyspieszyła pieszczoty.
Joanna masturbowała się teraz całą dłonią, rozcierając swoje soki w okolicach nabrzmiałej łechtaczki. Po chwili dwa palce znalazły się w środku jej szparki.
- Tak, właśnie tak – powiedziała dziewczyna, utrzymując z Joanną kontakt wzrokowy przez cały ten czas. – Niech pani dojdzie dla mnie. Niech pani dojdzie dla mnie.
Paweł rozluźnił nieco uścisk, aby móc chwycić pierś swojej dziewczyny. Była taka miękka i jędrna. Ścisnął ją mocno, a potem uszczypał ten mały ciemny sutek, którego nie chciał puścić przez dłuższą chwilę. To ją bolało, ale i podniecało zarazem. Szybko odkrył jak bardzo to lubi. Andżelika wydała przeciągły jęk, czując jak kolejny orgazm wygina jej ciało. Paweł również jęczał i dyszał ciężko, ale jakimś cudem zdołał powstrzymać wytrysk. Dziewczyna wstała, obróciła się w stronę swojego chłopaka i usiadła okrakiem na twarzy Joanny.
- Niech mnie pani wyliże – poleciła, przyciągając do siebie zdezorientowanego Pawła.
Andżelika poczuła jak język Joanny przejeżdża po jej cipeczce i od razu jęknęła zachwycona. Widząc to, Paweł pomyślał, że jego dziewczyna miała rację – wiele razy fantazjował o swojej seksownej mamie. Był dumny z tego, że choć Joanna przekroczyła już 40-stkę, to wciąż była atrakcyjną kobietą, która przyciągała spojrzenia mężczyzn na ulicy i która podobała się wszystkim jego kolegom z klasy. A teraz byli tu we trójkę, nadzy, podnieceni, złączeni tajemnicą. Tak długo na to czekał. Tak długo o tym marzył. I oto teraz jego marzenie się spełnia. Przywarł do leżącej na wznak Joanny, która nie widziała tego co się szykuje, ponieważ tuż nad głową miała cipkę Andżeliki. Poślinił główkę wciąż sztywnego penisa śliną i wszedł w nią głęboko.
- Nie! O mój Boże! Paweł, nieee! – Joanna krzyknęła, gdy zrozumiała co się dzieję.
- Ciii… - uspokajała ją Andżelika. – Niech się pani temu odda.
Maksymalnie zaskoczona znieruchomiała. Szok był dla niej tak wielki, że nawet nie próbowała się wyrwać. Paweł zaczął posuwać Joannę. Najpierw powoli, ostrożnie, ale później coraz szybciej i szybciej. Czerpał z tego niesamowitą rozkosz. Dochodził już od dawna, a teraz czuł, że za chwilę eksploduje. Jeszcze tylko kilka pchnięć. Joanna, czując go w sobie, też się poddała rozkoszy – oplotła go nogami jakby chciała go wchłonąć. Zamknęła go teraz kleszczach i przyciągnęła jeszcze mocniej do siebie.
W pewnym momencie Pawłowi zdawało mu się, że widzi każdy szczegół tej niespodziewanej orgii. Szare oczy Andżeliki, która penetrowała jego usta swoim językiem. Jej młode ciało wijące się nad twarzą jego seksownej mamy. Delikatny trójkąt owłosienia łonowego Joanny i soczysta cipka, która przyjmowała jego nabrzmiałego kutasa. Jej dorodne piersi, które podskakiwały w górę i w dół po każdym pchnięciu. Dyszał i jęczał. Słyszał jęki swoje, Andżeliki i swojej mamy. Tego było już za wiele.
Pierwsza doszła Joanna. Gorąca fala rozkoszy zalała całe jej ciało. Od rozpalonej twarzy, całej w sokach Andżeli, po palce stóp. Zesztywniała i wygięła się w łuk. Gwałtowne skurcze jej pochwy obejmowały ciasno kutasa Pawła, co dodatkowo go stymulowało. Praktycznie krzycząc wystrzelił do jej wnętrza gorącą porcję spermy. Wypełnił ją swym nasieniem nie przestając jej posuwać. Na sam koniec złożył na jej ustach namiętny pocałunek jakby chciał podziękować za ten wspaniały seks i przypieczętować ich wspólną tajemnicę.
Na dworze wciąż trwało idylliczne niedzielne popołudnie, a w pokoju na piętrze cała trójka wycieńczona seksem i potężnymi orgazmami padła na łóżko. Joanna leżała w środku. Z jednej strony miała Andżelikę, która delikatnie pieściła jej biodra i uda, a z drugiej strony Pawła, który położył swoją dłoń na jej piersi. Po chwili cała trójka zasnęła.

EPILOG

Po pamiętnej czerwcowej niedzieli nasi bohaterowie starali się żyć jakby nic się nie wydarzyło. Nigdy nie poruszyli tego tematu. Głównie dlatego, że Joanna zaczęła unikać Andżeliki.
Pewnego dnia siedziała wieczorem na kanapie z kieliszkiem czerwonego wina i tabletem, który Henryk podarował jej na gwiazdkę. Przeglądała właśnie Facebooka. Rzadko odwiedzała ten portal, bo nie lubiła dzielić się z nikim swoimi przemyśleniami ani zdjęciami. Od czasu do czasu logowała się na swoje konto tylko po to, by odpowiedzieć na zaproszenia od swoich uczniów i ewentualnie podejrzeć, jak się miewają jej znajomi z dawnych lat. Miała się już wylogować i wyłączyć tablet, gdy nagle pojawiła się cyferka „1” przy ikonce oznaczającej wiadomości.
Joanna kliknęła w nią bez większego zainteresowania. Jednak po chwili serce zabiło jej mocniej, gdy dostrzegła, że nadawcą wiadomości jest „An Dżela”. Dopiero teraz przypomniała sobie, że rzeczywiście jakiś czas temu przyjęła zaproszenie od nowej dziewczyny Pawła. Poczuła, jak robi się jej gorąco, ale mimo to otworzyła wiadomość. Brzmiała ona tak:
Witam! Mam nadzieję, że u pani wszystko okej. Postanowiłam napisać, bo zbliżają się urodziny miśka i pomyślałam, że najlepszym prezentem byłby zajebisty urodzinowy seks, najlepiej w trójkąciku. Pawłowi strasznie się podobało ostatnim razem i chciałby to powtórzyć (zresztą ja też!), ale wiem, że on boi się o tym rozmawiać z panią. Dlatego mam propozycję – może powtórzymy naszą przygodę u mnie w przyszłą sobotę? Moi rodzice jadą na wesele i zostają na cały dzień sama, więc będziemy mieć dom dla siebie. Proszę się nie gniewać, że piszę. Po prostu byłam już z kilkoma dziewczynami, ale z panią było mi najlepiej. Pani jest taka doświadczona i seksowna. To był chyba najlepszy seks w moim życiu! Nie mogę przestać o tym myśleć i chciałabym móc jeszcze raz to przeżyć. Z panią i z miśkiem oczywiście. Obiecuje, że za tydzień będzie jeszcze lepiej. Mam takie specjalne zabawki, które moglibyśmy wykorzystać. Mam nadzieję, że się pani zgodzi!
PS. Pomyślałam też, że mogłybyśmy się ubrać jakoś specjalnie dla miśka np. założyć seksowną bieliznę, ja białą, a pani czarną. Taka propozycja z mojej strony J
Pozdrawiam,
Andżi
Joanna przeczytała całość trzy razy, a następnie wylogowała się z Facebooka i odłożyła tablet na stół. Zamknęła oczy. Wspomnienia związane z wspomnianym seksem powróciły jako seria urwanych obrazów. Zrobiła głęboki wdech, próbując otrząsnąć się z nich, ale jeden obraz utkwił jej w pamięci bardzo mocno i za nic w świecie nie chciał odejść. To było wspomnienie nagiej Andżeliki, która wpatruje się w nią lubieżnie tymi swoimi wielkimi, pięknymi, szarymi oczami. Andżeliki, która zaraz zaproponuje, żeby „dołączyła do zabawy”. Joanna pamiętała jak wprawne były pieszczoty jej palców i języka. Kobieta zadrżała. Obraz nagiej Andżeliki sprawił, że momentalnie zwilgotniała. Nie potrafiła nad sobą zapanować.
Po długim namyśle zdecydowała, że musi w przyszłym tygodniu jechać do galerii handlowej i sprawić sobie parę czarnych pończoch z pasem i jakieś ładne czarne stringi.

Komentarze